poniedziałek, 2 listopada 2009

W Prisztinie odsłonięto pomnik Clintona

W Prisztinie, w obecności byłego amerykańskiego prezydenta Billa Clintona, odsłonięty został w niedzielę 1 XI jego pomnik.
Świadkami wydarzenia było kilka tysięcy mieszkańców Prisztiny, którzy przywitali byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych owacjami, machając flagami USA i Kosowa. Wcześniej Clinton zwrócił się do posłów Parlamentu Kosowa, gdzie mówił między innymi o tym, że Kosowo powinno być dumne z wszystkiego, do czego doszło w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
Przy poparciu prezydenta i premiera Kosowa, Fatmira Sejdiu i Hashima Thaçi, Clinton, na bulwarze noszącym jego imię, zwrócił się do zebranych, informując ich, że Kosowo i lud kosowski mają poparcie administracji Baracka Obamy i sekretarz stanu Hillary Clinton. Clinton powiedział, że USA i naród amerykański zawsze będą za Kosowem. Ośmielony okrzykami „Clinton, Clinton!”, były prezydent przyznał, że kosowska władza i naród uczynili więcej, niż ich oczekiwali ich sojusznicy.

Przed odkryciem własnego pomnika Clinton zwrócił się do posłów Parlamentu kosowskiego na posiedzeniu specjalnym. Wezwał Albańczyków i Serbów do budowania lepszej przyszłości i zapomnienia o przeszłości. Prezydent i premier Kosowa wyrazili wdzięczność Clintonowi za wkład, jaki on i USA włożyły w to, by Kosowo stało się niepodległe.
Odsłonięciem pomnika Clinton zakończył swą kilkugodzinny pobyt w Prisztinie. Niedzielna wizyta była drugą z kolei po wojnie w 1999 r.

Przetłumaczono z: B92.net

„Antifa u akciji” : Flash mob dla LGBT

Belgrad – ruch „Antifa u akciji” przeprowadził w centrum Belgradu flash mob w celu pokazania solidarności ze środowiskiem LGBT. Kilkadziesiąt osób biegło ulicami z flagami ruchu gejowskiego.

Ruch „Antyfaszystka i antyfaszysta w akcji” przeprowadził jedną z wielu akcji, które reklamują antyfaszystowski marsz „Solidarnie przeciwko faszyzmowi” 9. listopada. Sobotnia akcja miała wyrazić solidarność ze środowiskiem lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów w Serbii, którzy stanowią jedną z najbardziej zagrożonych grup w kraju.
„Antifa u akcji” rozpoczęła flash-mob przed Wydziałem Filozoficznym, skąd ponad miesiąc temu miała wyruszyć parada „Povorka ponosa”, która została odwołana, gdyż policja nie była w stanie zagwarantować bezpieczeństwa uczestników.

Po biegu ulicą Kniazia Mihajla przy okrzykach: „Solidarnie przeciwko faszyzmowi”, akcja skupiła się na Placu Republiki, gdzie uczestnicy próbowali nakłonić mieszkańców do tego, żeby wyrażali swą solidarność z ruchem LGBT w celu zmniejszenia liczby aktów przemocy, takich jak napaść chuliganów i grup klerykalno-faszystowskich na uczestników pierwszej parady w 2001 r.

Jak mówią aktywiści ruchu „Antifa u akciji”, sobotnia akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem mieszkańców Belgradu.

Przetłumaczono z: B92

wtorek, 27 października 2009

W najnowszym "Forum" (nr 43, w kioskach do niedzieli): "Radovan Karadzić: Jak został uzdrowicielem" za Delphine Saubaber z "L'Express". Fragment zajawki ze strony internetowej tygodnika:

"Radovan Karadżić, rzeźnik z Sarajewa oskarżony o ludobójstwo, były psychiatra ścigany od 12 lat, właśnie rozpoczął nowe życie. Ten, którego życie było unurzane w furii i krwi, przeistoczył się w bioenergetycznego szamana. I okazał się „najgenialniejszym” uczniem doktora Minicia."

[http://www.tygodnikforum.pl]

Reszta w kioskach. Osobiście zawsze lubię poczytać co nie-slawiści mają do powiedzenia o Bałkanach

wtorek, 13 października 2009

Jak Sandżak został doliną głodu

Belgrad, Nowy Pazar – Ekipa programu „Reakcja” próbuje dowiedzieć się, w jaki sposób region Sandżaku stał się doliną głodu, a Nowy Pazar miastem bogaczy.

W Sandżaku w ciągu ostatnich 20 lat upadli wszyscy giganci przemysłu, dziesiątki tys. ludzi straciło pracę, lekki przemysł tekstylny jest na wymarciu, natomiast kwitnie praca na czarno, szara strefa, handel narkotykami i przestępczość graniczna.

W wyniku rozpadu Jugosławii i odłączenia się byłych republik SFRJ, zwieńczonego niepodległością Czarnogóry, Sandżak stał się regionem pogranicza.

Region ten znajduje się w sąsiedztwie Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny, a także administracyjnej granicy Kosowa.

Położenie to czyni Sandżak idealnym regionem do rozwoju przemytu i przestępczości ogromnych rozmiarów.

Codziennie przez Sandżak przejeżdża towar z Turcji i Azji, który legalną drogą nigdy nie mógłby przekroczyć żadnej granicy państwowej.

„Obecnie, jako teren nadgraniczny, wystawieni jesteśmy na zagrożenia związane z przemytem oraz innymi rodzajami przestępczości. Te drugie, silnie związane są z heroiną i innymi narkotykami”, mówi Ćamil Hubić, prezes sądu okręgowego w Nowym Pazarze.

„Mają państwo rację, iż ogromne ilości narkotyków przechodzą właśnie przez obszar kontrolowany przez nowopazarską komendę, ale muszę również państwu powiedzieć, że ta komenda to pierwsza linia frontu i dlatego narażona jest na najbardziej dotkliwe ciosy”, wyjaśnia naczelnik policji w Nowym Pazarze.

Przemyca się również broń, produkty tekstylne i spożywcze, leki oraz wyroby naftowe.

Najczęściej towar przemycany jest z Czarnogóry i Kosowa.

Podczas gdy część osób wzbogaciła się podczas wojny poprzez różnego rodzaju działalność przestępczą, w Sandżaku wielu żyje na skraju nędzy.

Bankructwa przedsiębiorstw doprowadziły do ogromne bezrobocia.

Dejan Todorowić opowiedział nam z czego żyje po przepracowaniu 20 lat w firmie „Vojin Popović”:

„Rozwożę chleb. Byłem już malarzem znaków, rzemieślnikiem, a nawet trochę artystą. Jest mi ciężko, wyłączcie to.”, powiedział.

Jeszcze parę lat temu, Pazar był znanym serbskim centrum handlowo-przemysłowym. Na przykład w latach połowie lat 90. produkowało się tu 20 mil. par dżinsów rocznie.

Obecnie większość prywatnych szwalni została zamknięta.

„Mamy tu prawdziwą recesję przemysłu tekstylnego. Z tych 20 mil. par dżinsów produkowanych w połowie 1994 r. dzisiaj nie mamy nawet miliona w skali roku. Z 15 tys. pracowników zostało 1200 osób.”, powiedziała Bisera Hećeragić z Ruchu Europejskiego w Serbii.

Dziennikarze „Reakcji” próbują dowiedzieć się kto jest odpowiedzialny za upadek przemysłu, bezrobocie i biedę, na które skazane zostały tysiące osób z tego regionu.

Dlaczego państwo pozwala małym sandżackim firmom na szarą strefę i na to, aby latami zatrudniały nielegalnych pracowników oraz handlowały towarem z przemytu?

Czy rząd jest w stanie skutecznie walczyć z handlem narkotykami i przemytem w Sandżaku?

Jakie korzyści dla Sandżaka płynąć będą z Ustawy o Rozwoju Regionalnym?

Program „Sandžačka hronika” do obejrzenia na blip.tv:

http://www.blip.tv/file/2686546/

Przetłumaczono z B92.net

poniedziałek, 12 października 2009

Na początek – krótki update bośniacki

W bazie kontyngentu międzynarodowego Butmir pod Sarajewem odbywały się ostatnio rozmowy o tzw. Przyszłości BiH. Uczestnikami byli politycy bośniaccy oraz przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i wspólnoty międzynarodowej. Spotkanie to spowodowało protesty członków Stowarzyszenia “Akcija građana", z których dziewięcioro zostało aresztowanych – podaje bośniacki dziennik “Oslobodjenje”.

14 lat od zakończenia wojny Bośniacy są sfrustrowani. Mówi się, że rozmowy z 9 X prawie na pewno nie przyniosą wymiernych rezultatów dla sytuacji bezpieczeństwa wewnętrznego. Minister spraw zagranicznych Szewcji, przewodniczącej od niedawna Unii Europejskiej wyraził jednak pogląd, że szanse stowarzyszenia BiH z NATO I UE wzrastają. Trudno jednak dziwić się sceptycyzmowi Bośniaków. Co prawda liczba zagranicznych sił zbrojnych w ich kraju systematycznie się zmniejsza, jednak urząd Wysokiego Przedstawiciela – posiadającego największą faktyczną władzę w Bośni – trzyma się mocno. Przez półtorej dekady kraj nie miał szans rozwijać się politycznie, gdyż był pod stałym nadzorem wspólnoty międzynarodowej. Z drugiej strony trzeba się zastanowić, co by się stało, gdyby sił międzynarodowych zabrakło? Istnieje wiele koncepcji odpowiedzi na to pytanie, z których najbardziej ekstremalna – ale nie najrzadsza – przewiduje kolejną wojnę. Wszyscy wiemy, że do tego nie można dopuścić. Ale co MOŻNA zrobić, by umożliwić Bośni samodzielną i jednocześnie bezpieczną egzystencję?

środa, 20 maja 2009

Tekst Gadzinowskiego

Wklejam przedruk tekstu Piotra Gadzinowskiego, bardzo interesującego dla wszystkich miłośników Bałkanów:

(Tekst znajduje się na stronie Gadzinowskiego, kliknij tutaj)

Niepełna Europa

Raz w życiu zgadzałem się na pierwszej stronie tygodnika „ Nie” z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Było to 28 lutego 2008 roku. Wtedy chwaliłem go za studzenie zapałów ministra spraw zagranicznych Radka Sikorskiego do natychmiastowego uznania „ niepodległości” Kosowa. Pan minister postawił na swoim i Polska , w owczym pędzie za amerykańskim Wielkim Bratem , fikcję niepodległości Kosowa uznała.

Na Kosowie byłem w 2003 roku. Jako delegat Rady Europy zostałem obserwatorem poprawności wyborów samorządowych na Kosowie. Obserwowałem je w rejonie Kosowskiej Mitrowicy- miasta serbsko-albańskiego, gdzie jak w soczewce skupiają się wszystkie problemy Kosowa. Serbowie zbojkotowali wtedy te wybory. Pamiętam niedaleką serbską, bojkotującą solidarnie wieś Świniary. Rok później, w czasie sprowokowanych przez albańską większość rozruchów, cała wieś została spalona.

Mandat obserwatora Rady Europy otwierał wszystkie drzwi. Miałem okazje do rozmów z ówczesnymi liderami Albańczyków : Hashimem Thacim, Ramushem Haradinajim i nieżyjącym już Ibrahimem Rugową. Także liderem kosowskich Serbów Olivierem Iwanowiczem. Liderów albańskich pytałem o ekonomiczne podstawy suwerennego bytu Kosowa. Nie uzyskałem żadnej realnej odpowiedzi.

Dziś Kosowo nadal jest bałkańskim centrum handlu narkotykami, kobietami, kradzionym towarem. Taki to pożytek z tej „ niepodległości „.

W Belgradzie pierwszy raz byłem w maju 1999 roku. W czasie NATOwskich bombardowań. Jechaliśmy w delegacji SLD pod przewodem Izy Sierakowskiej, aby zaprotestować przeciwko takim, militarnym sposobom rozwiązywania konfliktu serbsko-albańskiego. Deklarując, że wcześniejszych czystek etnicznych dokonywanych przez Serbów na Albańczykach też nie popieramy. Co delegacja udowodniła późniejszą obecnością w obozie dla albańskich uchodźców w Macedonii. Wtedy widziałem Serbów wojną zjednoczonych, pełnych optymizmu. Rok później widziałem stan pokoju, ale też nastroje degradacji, beznadziei. Karłowacenia kwitnącej kiedyś Jugosławii. Dostrzegałem to także w czasie licznych, późniejszych podróży na Bałkany. Nie tylko w Serbii, także Macedonii, Czarnogórze. Jedynie Chorwacja odżyła jako turystyczne zagłębie jednoczącej się Europy.

Tylko patrząc na mapę Europy nie sposób nie dostrzec, że bez tego regionu Unia Europejska jest niepełna .Kaleka. Tylko sumując ludność pozostających poza UE byłych republik jugosłowiańskich i Albanii uzyskamy populację niewiele większą od tej z niedawno przyjętej Rumunii. A przecież te nieobecne jeszcze w UE kraje pod względem swego rozwoju Rumunii, czy Bułgarii nie ustępują.

Akcesja Bałkanów zależy przede wszystkim od woli bogatej , starej Unii. Tej „ pierwszej prędkości „. Krajów, które wola przyznać kosowskiej Prisztinie fikcyjną „ niepodległość” , a nie prawa członka Unii. Europejskiej rodziny.

A przecież tylko przyjęcie tych krajów do UE daje jedyną, realną szansę rozwiązania etnicznych konfliktów tego regionu. I ich modernizacji.

Piotr Gadzinowski

PS. Mało brakowało, a belgradzka, wojenna wyprawa byłaby ostatnią. W 2006 roku umierający Zoran Nowakowić , były wiceminister spraw zagranicznych Serbii i ambasador Serbii i Czarnogóry w Polsce, opowiedział mi, że jadąc wtedy w zaciemnionym samochodzie omal nie zostaliśmy trafieni amerykańską, „ inteligentną’ rakietą. Walnęła ok. 100 metrów za nami, w skarpę na przyczółku mostowym. Zawahała się czując obywateli kraju świeżo do NATO przyjętego ?


sobota, 25 kwietnia 2009

Pirati piranskog zaliva!! Hit sezonu!!

Polecam wszsytkim! Chciałam wrzucić to na bloga ale niestety się nie da, więc podaję tylko link. To jest prosta gra ośmieszająca konflikt słoweńsko-chorwacki dotyczący zalewu pirańskiego. Musicie koniecznie, to zobaczyć!

http://www.delo.si/pirati/