poniedziałek, 23 lutego 2009

Afera Kovačevica - odsłona druga [SR]


W piątek, 20 lutego, sprawa Miladina Kovačevića nadal pozostaje głównym tematem w mediach i wśród opinii publicznej, a główny oskarżyciel, Slobodan Radovanović, wydaje upoważnienie do sprawdzenia, w jaki sposób decyzja rządu wypłynęła na światło dzienne.

W środę popołudniu, 18 lutego, naczelny redaktor „Borby” (dziennik, który ujawnił informacje o sprawie Kovačevića – przyp. mój) Olivera Zekić dostała wiadomość, aby o godzinie 16, na jednym z belgradzkich targów spotkała się z informatorem Borby, który miał ją poinformować o tym, co się dzieje w serbskim rządzie.

Tego samego dnia, o godzinie 17, kolegium redakcyjne Borby zasiadło, aby razem z prawnikami zdecydować, czy opublikować informację o decyzji rządu o wypłaceniu miliona dolarów w celu rozwiązania problemu między Serbią, a USA. Decyzja rządu objęta była klauzulą „ściśle tajne”.

Stosunki między Serbią i Stanami zaostrzyły się kiedy w maju zeszłego roku student Miladin Kovačević, w jednym z lokali w Nowym Jorku pobił Briana Steinhowera. Sąd postanowił o postawieniu zarzutów Kovečevićovi i odebrał mu paszport, ale Kovačević opuścił USA na podstawie tymczasowych dokumentów, wydanych mu przez ówczesnego konsula Serbii w Nowym Jorku.

W czwartek, 19 lutego, Borba publikuje informację o decyzji rządu. Wszystkie media interesują się tą sprawą, a ze źródeł Borby wynika, iż rząd szuka osób, które umożliwiły przeciek. Wicepremier i jednocześnie Minister Spraw Wewnętrznych Ivica Daćić informuje, że rząd znalazł sposób na zakończenie tej sprawy i o wszystko należy pytać w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.

W piątek, 20 lutego, sprawa Miladina Kovačevića nadal pozostaje głównym tematem w mediach i wśród opinii publicznej. Borba publikuje artykuł, z którego wynika, że amerykański Departament Stanu potwierdził informacje o prowadzonych rozmowach między rządem Serbii, a rodziną Steinhowera, w celu znalezienia rozwiązania. Tego samego dnia rozpoczyna się śledztwo w sprawie przecieku.

W sobotę o 15, do redakcji Borby przychodzi 3 inspektorów z policji kryminalnej, ale nikogo nie zastają, ponieważ tego dnia Borba jest zamknięta. Jeden z nich przedstawia się dyżurującemu informatykowi jako Milenko Cesa i mówi, że chce rozmawiać z redaktor naczelną. Inspektor Cesa i redaktor Zekić podczas rozmowy telefonicznej umawiają się na spotkanie w redakcji o godzinie 18.

O godzinie 16 spotyka się kolegium Borby i ustala, że źródło przecieku nie zostanie ujawnione, a media zostaną poinformowane o tej sprawie.

O 17:50 minister Dačić dzwoni do właściciela Borby Ivana Radovanovića i informuje go, że policja nie przyjdzie do redakcji, a to redaktorka naczelna ma przyjść na policję. Dačić mówi również, że nie będzie wywierany nacisk na dziennikarzy i że policja pracuje na polecenie prokuratora.

O 18.45 redaktor naczelna zwołuje konferencję prasową w redakcji Borby.

O 20:45 inspektor Milenko Cesa dzwoni do redakcji Borby, przeprasza za to, że nie pojawił się w biurze i zapowiedział, że następnego dnia zadzwoni do redaktor naczelnej aby ustalić szczegóły przyszłego spotkania.

Przetłumaczono z Borba.rs

niedziela, 22 lutego 2009

Wzrost płac [BG]

Pomimo kryzysu finansowego i wielu prognoz mówiących o „zamrożeniu” wzrostu gospodarczego, według wiceministra spraw socjalnych Łazara Łazarowa, średnia płaca w Bułgarii w 2009 roku wyniesie 600 lewa ( ok. 1200 zł) , czyli o 14% więcej niż w roku poprzednim (...)


Przetłumaczono z Dnevnik.bg

sobota, 21 lutego 2009

Ciąg dalszy sporu o granice zagrozi wejściu Chorwacji do NATO?[HR][SLO]

Prezydent Chorwacji Stjepan Mesić, powiedział w sobotę w Splicie, że nie oczekuje niczego szczególnego po spotkaniu premierów Chorwacji i Słowenii, Ivo Sanadera i Boruta Pahora, które odbędzie się we wtorek w Mokricach.

„Nie wiem co nowego może się wydarzyć”, powiedział Mesić odpowiadając na pytania dziennikarzy o oczekiwania prezydenta dotyczące spotkania dwóch premierów. Pozostaje tylko niepewność „czy Słoweńcy zbiorą 40.000 podpisów potrzebnych do zwołania referendum” w sprawie wejścia Chorwacji do NATO, dodał Mesić podczas uroczystego otwarcia Targów Śródziemnomorskich Producentów Oliwek „Oliwka Split 2009”, których jest patronem.

Prezydent poparł rezolucję uczestników targów, dotyczącą sporu o granice ze Słowenią, którą to wyrazili sprzeciw, w związku z uchwalonym przez słoweński parlament dokumentem o ochronie słoweńskich interesów, przy ewentualnym przystępowaniu Chorwacji do NATO.

„Jeśli jedno państwo mówi, że jego terytorium jest na obszarze innego państwa, wtedy to drugie państwo musi na to odpowiedzieć. Słoweńska elita polityczna ciągle sobie przeczy, mówią – zmiany granic są niedopuszczalne, a ich parlament w tym samym czasie podejmuje uchwałę o tym, iż cały zalew Piranski należy do Słowenii. W tym momencie, dla mnie dyskusja się kończy i musimy iść z tym do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze lub do Międzynarodowego Trybunału Morskiego w Hamburgu. Myślę, że jest to logiczne rozwiązanie”, powiedział Mesić.

Wyraźnie widać, że cała ta akcja, którą prowadzi słoweńska elita, nie jest potrzebna Słowenii, Chorwacji, ani całemu regionowi. „Wejście Chorwacji do UE i NATO stało by się motywacją dla innych państw byłej Jugosławii, aby spełniły europejskie standardy i warunki” i aby podążały ku Europie, powiedział Mesić.

Powtórzył, że tu chodzi o sprawę, która była już podnoszona kiedy Słowenia wchodziła do UE, ale wtedy Chorwacja nie robiła Słoweńcom problemów. „Jest mi żal, że w ten sposób Słowenia nas ogranicza, właśnie wtedy, kiedy kończymy rozmowy dotyczące naszego wstąpienia do UE”, powiedział chorwacki prezydent. „Chciałbym, aby Słowenia wyciągnęła z tego jakieś wnioski, i to, co do tej pory zostało zrobione, zostało również zakończone podczas tego krótkiego okresu czasu, który jest przed nami”, wyjaśnił Mesić.

Przetłumaczone z Dnevnik.hr

Swoją drogą ciekawa sprawa ten Sajam Maslinara vel meeting oliwkowy. Nawet decyzje tam jakies zapadaja. Oliwka rządzi Chorwacką polityka.. kto by się spodziewał...

Gimnazjaliści (nie)dostatecznie piśmienni [SR] - coś dla językoznawców

Jeśli zapomnimy o czynniku braku motywacji wśród nauczycieli, bo nauczycielka, z która rozmawia B92 do takich nie należy, to powodem niedostatecznej piśmienności wśród uczniów jest brak zainteresowania szkołą i program, który przewiduje skromną liczbę godzin poświęconą gramatyce i zasadom poprawnej pisowni.

„Myślę, że mamy 4 godziny lekcyjne na zajęcia związane z zasadami poprawnej pisowni, więc stanowczo mogło by być ich więcej. Z drugiej strony, poprzez prace pisemne, prace domowe, my jako nauczyciele możemy uczniów poprawiać i uczyć”, mówi nauczycielka języka serbskiego i literatury Mirjana Porobić.

Pani Porobić uważa, ze uczniowie nie wykazują wystarczającego zainteresowania tym tematem, bo wydaje się im nieistotny. Ważne jest aby pokazać swoją wiedzę z biologii i dostać 5, a w jaki sposób się to zrobi i ile się przy tym popełni błędów gramatycznych lub ortograficznych, nie ma aż takiego znaczenia.

Mały test dla uczniów

(fragment dla znających serbski)

Ekipa porannego programu B92 odwiedziła I. Gimnazjum w Belgradzie i zadała kilka pytań.


Da li se kaže plačući ili plakajući?

- Plakajući. Zbog glagola plakanje, nastaje plakajući.

- Kaže se plačući. Ne znam tačno, postoji glasovna promena, zbog toga se menja "k" u "ć".

Pravilno je reći "plačući". Glagolski prilog sadašnji gradi se dodavanjem nastavka "ći" na treće lice množine prezenta glagola koji u ovom slučaju glasi "plaču".

Da li se kaže delikvent ili delinkvent?

- Delikvent, bez "n".

Pravilno je reći "delinkvent" jer ova reč potiče od latinske reči "delinquere".

Da li se glagol "trebati" menja po licima?

- Da, menja se.

- Kada mi nešto trebamo, onda se menja, a trebalo bi uraditi nešto i treba da uradim nešto, tad se ne menja.

- Kaže se trebalo bi, treba da, ja trebam da - tako se ne kaže; ali kao glagol može da se menja - trebam, trebaš, treba.

Kao glavni glagol "trebati" se menja po licima, a kao pomoćni ne.


Przetłumaczone z B92.net

Afera Kovačevica - rząd opłaca bandycki wybryk koszykarza 1 mil dolarów


Belgrad – Minister policji Ivica Dačić powiedział, że w momencie uzyskania upoważnienia, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przeprowadzi śledztwo w sprawie okoliczności przecieku w sprawie Miladina Kovačevića.

Dačić poinformował wieczorem, iż MSW sprawdzi okoliczności uzyskania ściśle tajnych informacji przez dziennik Borba w sprawie miliona dolarów, którym Ministerstwo chciało opłacić rozwiązanie sporu z Ameryką w sprawie procesu koszykarza Miladina Kovačevića. Dziennik Politika twierdzi, że rząd prowadzi śledztwo, które ma na celu potwierdzenie źródła przecieku.

(...)

Rząd podjął decyzję ( objętą klauzulą „ściśle tajne”) o wypłaceniu 900.000 dolarów zadośćuczynienia amerykańskiemu studentowi Braianowi Steinhowerowi, ciężko pobitemu przez Kovačevića. Tą samą decyzją wydzielono 100.000 dolarów na poczet kaucji Kovačevića.

Przypomnijmy, Kovačević opuścił USA na podstawie tymczasowych dokumentów podróży, ponieważ amerykański sąd odebrał mu paszport. Tymczasowe dokumenty zostały wydane mu przez ówczesnego wicekonsula Serbii w Nowym Jorku.


Departament stanu potwierdza?

New York Post, który poświęcił najwięcej uwagi sprawie Kovačevića, otrzymał potwierdzenie amerykańskiego rządu o prowadzonych rozmowach między rodziną Steinhowera, a serbskimi władzami.

(…)

Młodzieżówka LDP protestowała przed siedzibą rządu z powodu decyzji o wypłaceniu milionowego odszkodowania.

Przedstawicielka młodych z LDP, Gala Gajić, zażądała zmiany decyzji rządu w tej sprawie i natychmiastowego odtajnienia dokumentów.

„Dobrym studentom zwiększa się opłaty, a stypendium wypłaca się bandziorowi, który uciekł ze studiów w Ameryce i który oskarżony jest o ciężkie przestępstwo” – powiedziała.

Młodzieżówka Unii Socjaldemokratycznej, na niedziele wieczór zapowiedziała manifestację przeciwko decyzji rządu.


Przetłumaczone z B92.net


To sie nazywa troska o obywatela... ;)

środa, 11 czerwca 2008

Dzisiaj konstytuowany został nowy skład posłów w Skupsztinie. W związku z tym, od dzisiaj zaczyna upływać 90 dniowy, konstytucyjny termin, podczas którego musi zostać uformowana nowy rząd. Marszałek Skupsztiny, który do dzisiaj sprawował swoje stanowisko, powiedział, że koalicja zostanie zbudowana wokół Za Evrospku Srbiju, socjalistów i mniejszości. Oprócz tego, mniejszości uformowały swoją koalicję, w której skład wchodzą Węgrzy, Albańczycy i Muzułmanie z Sandżaku (sic!).

Z jednej strony wydaje się, że socjaliści faktycznie dogadują się z koalicją Za Evropsku Srbiju i wydaje się, że rząd może powstać nawet w przyszłym tygodniu ale mam pewne wątpliwości. Przede wszystkim te optymistyczne deklaracje słychać tylko ze strony socjalistów i ich koalicjantów, natomiast w ogóle w tej sprawie nie wypowiada się ZES. Obawiam się również, że jest to zbyt wczesny etap negocjacji, aby móc wydawać jakiekolwiek sądy, równice między socjalistami, a ZESem są prawie takie jak między PISem, a SLD. Nie potrafię sobie również wyobrazić, aby np. Vuk Drasković z ZES, mógł współpracować z partią, która jeszcze 10 lat okładała go kijami, wpakowała do więzienia i z którą walczył od lat 90tych. To trochę tak, jakby Kuroń wstąpił do UB. Hahaha.

sobota, 12 kwietnia 2008

Pyrvanov i Drofenik


Pewnie mało kto wie, że w ostatnich dniach w Warszawie odbyły się dwa interesujące spotkania dotyczące Bałkanów. Pierwsze z nich dotyczyło współpracy gospodarczej Polski i Bułgarii i odbyło się przy okazji wizyty prezydenta Pyrvanova w Polsce. Pyrvanov wyraził swoje wielkie nadzieje na wzrost współpracy polskich i bułgarskich firm, a swoje nadzieje poparł mocnym akcentem w postaci sporej delegacji bułgarskich bizesmenów. W siedzibie Krajowej Izby Gospodarczej delegacja spotkała się z zainteresowanymi polskimi firmami.
Drugie spotkanie odbyło się w ramach dni słowenistycznych w Pałacu Kazimierzowskim UW. Ambasador Jozef Drofenik opowiadał o słoweńskiej wizji dla Europy przy okazji wspominając i mocno podkreślając, że Kosowo musi być niepodległe, bo innego wyjścia nie ma. Na tym skończył swoją argumentację (coś w stylu "nie, bo nie"). Warto również dodać, że Drofenik wyraził się bardzo pozytywnie o wejściu Turcji do Europy, mrucząc coś pod nosem o tym, że w UE nie chodzi o to, żeby z jakiś błahych powodów zatrzymywać proces integracji (biedna i zacofna azjatycka część Turcji ma być tym błahym powodem), i że gdyby Słowenia myślała w takich kategoriach to musiałaby zatrzymać proces integracji z Chorwacją ("z powodu jakieś tam dwa hektary"). Nie mógł się powstrzymać, musiał coś im wypomnieć;) haha